top of page

O kurwie, pingwinie i zawartości Vat-u w Vat-cie

  • Paweł Sieger
  • 11 sty 2017
  • 4 minut(y) czytania

Dla zwolenników społeczeństwa prawa prywatnego, czyli konserwatywnych libertarian zwanych czasami anarchokapitalistami, tzw. „państwo” to organizacja przestępcza o charakterze zbrojnym, które należy zniszczyć. Dlatego – „zasadniczo” – kibicują oni wszelkim działaniom, które przybliżają, bądź uprawdopodabniają realizację takiego scenariusza. Niestety, większość ludu jest przekonana, że tzw. „państwo” musi istnieć a nawet więcej – „państwo” musi istnieć i zajmować się właściwie wszystkim: troszczyć się, zapewniać, zabezpieczać, wyrównywać, stymulować… Chore, bo jeśli już tzw. „państwo” musi istnieć, to jego rola ma się sprowadzać do jednego: zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego i zewnętrznego a nade wszystko dbanie, by nikt nikomu [włącznie z tzw. „państwem] w życie się nie wpieprzał. Jeśli już musi istnieć, to niech „państwo” służy obywatelowi, a nie obywatel państwu.

Narodowo-socjalistyczna Partia Polskich Reformatorów Bezkompromisowych jest na najlepszej drodze osiągnięcia owego błogosławionego stanu, w którym tzw. „państwo” przestanie istnieć. Niestety, nie możemy się z tego faktu cieszyć, ponieważ problem w tym, że wspomniana wyżej „partia” nie zamierza się zatrzymać, gdy uda się już państwo rozmontować, ale kolektywnie, bezkompromisowo, z bezprzykładną odwagą ma zamiar rozpocząć na gruzach starego budowę nowego, wspaniałego świata. A to co będzie powstawało, to urzeczywistnienie wspaniałych wizji Najdroższego i Umiłowanego Przywódcy. Powstanie więc odmiana organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym, ale tym razem w oparciu o wizje. Dla człowieka przywiązanego do raczej racjonalnego podejścia do otaczającej rzeczywistości, fakt, że powstanie coś w oparciu o „odlot” nie jest najciekawszą perspektywą, choć niewątpliwie będzie ciekawie. Pamiętajmy – chińskie powiedzenie „obyś żył w ciekawych czasach” to przekleństwo a nie życzenie dobrej zabawy.

Wiele osób – szczególnie z lewej, albo współcześnieeuropejskiej strony sceny polityczno-komentatorskiej – obrusza się na „bezprzykładne łamanie prawa” w wykonaniu zwartych zagonów pisowskich sprawnie wykonujących polecenia Naczelnika Państwa. Gdy jednak bliżej przyjrzeć się temu, co wyczynia ekipa „dobrej zmiany”, to okaże się, że nie jest to nic nowego. Różnica sprowadza się do metod – poprzednicy działali raczej w białych rękawiczkach, PiS zaś z kastetem i bejzbolem.

Straszna zbrodnia, której dopuścił się PiS niszcząc powagę i niezależność Trybunału Konstytucyjnego, nie jest żadną zbrodnią, bo o powadze i niezależności onego „ciała”, żeby nie powiedzieć, że „organu”, od dawna nie można mówić. Warto przypomnieć wystąpienie niezłomnego byłego Prezesa TK, Rzeplińskiego Andrzeja, profesora, który w mowie do prawników raczył podzielić się pewną wiekopomną myślą [cytat z pamięci]: w swoich orzeczeniach TK musi się kierować nie tylko literą prawa, ale również stanem finansów państwa. Potem TK orzekł w sprawie OFE… Poważnie i niezależnie. Poważnie i niezależnie po poważnych konsultacjach niezłomnego Prezesa z jeszcze poważniejszym i bardziej niezależnym prezesem rady ministrów, dziś na uchodźctwie zarobkowym.

Oczywistym jest [dla mnie, ale nie tylko nie tylko dla mnie], że Trybunał Konstytucyjny pasuje do normalnego „porządku prawnego” jak do wykonywania usługowego zawodu kurwie ewangelia.

Po co mnożyć byty, skoro wystarczy Sąd Najwyższy? Jednak sprawującym władzę takie coś jak TK jest potrzebne – dzięki temu największy geszeft można przeprowadzić, największy szwindel może uzyskać dziewiczą błonę, każde kurestwo można wynieść na ołtarze, wszystko może dostać pieczątkę „przydatne do spożycia”. Przy okazji - zupełnie nie dziwi mnie kariera pewnej kobiety, która obecnie pobiera wynagrodzenie Prezesa TK. W końcu: jak dobra zmiana, to dobra zmiana, więc koniec ze ściemnianiem, kobieta służy do tego, do czego służy.

Dopóki Najjaśniejsza i Odrodzona będzie [art. 2 tzw. konstytucji] „demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”, to o rządach Prawa można zapomnieć a Sprawiedliwość nie zstąpi na tę ziemię by ją odnowić. Nieistotne, czy Umiłowany Przywódca jest genialnym strategiem, czy też różne rzeczy mu się udają, bo Wszechmocny Bóg na Wysokościach ma wyjątkowo czarne i pokręcone poczucie humoru. Ważne, że się udaje a ojczyznę, którą ciemnemu ludowi Pan raczył w swej dowcipności wrócić, szambo pochłania w coraz szybszym tempie.

Średnio interesuje mnie reforma edukacji, bo z zasady jedyna reforma, której bym przyklasnął, to taka, która spowodowałaby, że tzw. „państwo” odpieprzy się od edukacji. W najnowszej odsłonie opery mydlanej pt. „reformujemy edukację” chodzi nie o to by cokolwiek zreformować, ale by rozłożyć na łopatki samorządy, które nie mają szans wykonania planu założonego w Ministerstwie Ogłupiania Publicznego. A gdy samorządy przejadą się finansowo na reformie, to wynik samorządowych wyborów może dodać „dobrej zmianie” sporo władzy nad lokalnymi społecznościami. Mieszkańcy nie dostaną nowych chodników, nie będą mieli naprawianych ulic, utkną inwestycje w infrastrukturę, nie powstaną kolejne baseny, kręgielnie i tarcze do rzutków. I się lud pracowity wkurzy na włodarzy. I nie skuma lud pracowity [chyba, że akurat bezrobotny] - bo zasadniczo mało kuma - że dziury w kasie nie wynikają z gównianego zarządzania [bo niby co się nagle zmieniło?], ale z konieczności nagłego wyskoczenia z milionów na realizację kolejnego „sztandarowego programu”.

Od czasu do czasu pojawiają się jednak zabawne informacje, jak np. ta, że lokator Pałacu Namiestnikowskiego przebudził się i wybija się na niepodległość, ponieważ postanowił skierować do TK ustawę o zgromadzeniach. Trzeba PiS-owskim specom od rozrywki przyznać, że ową szopką przykryli telewizyjno-publiczną szopkę Marcina Wolskiego. Prezydent wybija się na niepodległość… Muppet Show. Z lokatora Pałacu Namiestnikowskiego jest taki Prezydent jak z pingwina szybowiec.

Lokator Pałacu Namiestnikowskiego skierował sprawę do TK by można było powiedzieć, że nie podpisuje wszystkiego jak leci, włącznie z kotem Prezesa, którego dostał do potrzymania, zaś TK dostanie polecenie uznania czegoś za niekonstytucyjne, więc będzie można mówić, że też jest niezależny a „totalna opozycja” histeryzowała.

A do Naczelnego Wodza znów przyjdzie św. Mikołaj z hojnymi prezentami, znów słupki poparcia skoczą, bo jeden z drugim gdzieś poleci, coś podpisze, walnie gafę, czy też nie zatrybi, że to nie gra w szachy, ale w durnia.

Wszystko to, co dzieje się w priwislanskim kraju można opisać jako wojnę gangów, walkę „Pruszkowa” z „Wołominem” o wpływy z rezydenturą rosyjskiej mafii w tle. Nie ma to nic wspólnego z [oczywiście heroiczną] walką o obronę demokracji, dostęp do informacji, czy działaniami na rzecz racji stanu. Zwyczajnie – kolejna odsłona walki o władzę i koryto.

A 0% VAT w obrocie krajowym wciąż jest i na vat-owych różnicach kursowych między 23% a 0% można trzepać kaskę jak złoto, bo lud zajmie się jakimś nieistotnym duperelem.


 
 
 

Comentários


Ostatnie wpisy

SIEGERSWELT

Ad imaginem quippe Dei factus est homo

                                                                                             et

                                                                                            Ad maiorem Dei gloriam

bottom of page